..:: ELIXIR | Gry Fabularne(RPG) | Gry Komputerowe(cRPG) | Fantastyka | Forum | Twoje Menu Ustawienia
   » Ogólne

   » Rozgrywka

   Szukaj
>NASZE STRONY
 MAIN
:: Strona Główna
:: Forum
:: Chat
:: Blogi

 GRY FABULARNE
:: Almanach RPG
:: Neuroshima
:: Hard HEX
:: Monastyr
:: Warhammer
:: Wampir
:: D&D
:: Cyberpunk2020
:: Earthdawn
:: Starwars
:: Arkona

 GRY cRPG
:: NWN
:: Baldurs Gate
:: Torment
:: Morrowind
:: Diablo

 FANTASTYKA
:: Literatura
:: Tolkien
:: Manga & Anime
:: Galeria

 PROJEKTY
:: Elcards
:: Chicago

   Statystyki
userzy w serwisie:
gości w serwisie: 0

Uthar napiął wszystkie mięśnie i wydał z siebie monstrualny ryk, który odbił się echem w całej sali. Zmorfowany antypaladyn rycząc rzucił swą czarną bronią w kąt komnaty, gdyż pojawienie się szponów uniemożliwiło mu efektywnie wykorzystanie miecza. Czarne ostrze zostało wypuszczone z rąk Uthara, z tak wielką siłą, iż zdołało wbić się w prastary marmurowy sarkofag. Miecz mrocznego wojownika sterczał złowieszczo z kamiennego sarkofagu, który pod wpływem uderzenia zaczął powoli pękać. Następnie bestia uniosła w górę obie dłonie zakończone pazurami, otworzyła pysk i zaczęła głośno intonować jakieś zaklęcie. Inarion przyjął postawę obronną i czekał na dalszy rozwój wypadków. Monstrum zaczęło prawicą kreślić w powietrzu różne dziwnie wyglądające symbole, po czym jeszcze bardziej podniosło ton swego charczącego głosu.
„ Nar Shar Da Kabrach, Sa Utril Mortus, Waer Tak Bueknea” – Po wypowiedzeniu tychże słów na okrutnym licu potwora pojawił się złowieszczy grymas. Inarion rozpoznał język, którym posługiwał się jego mroczny przeciwnik. „ Tak to mowa upadłych władców z Kardiachu” – pomyślał. Zimny pot zaczął spływać powoli ze skroni paladyna. Mężczyzna zdawał sobie sprawę, że słowa wypowiadane w jednym z mrocznych języków nie wróżą niczego dobrego. Poza tym Kardiach był krajem omijanym przez rozsądnych podróżników. Tą mroczną krainą od wieków rządziła gildia nekromantów, nad która władzę sprawował tajemniczy król, którego nikt dotąd nie miał przyjemności ujrzeć. Krążyły legendy o demonicznym władcy zasiadającym na tronie wykonanym z ludzkich kości. Tego władcę z legend kojarzono z tajemniczym panem Kardiachu. Inariona na myśl o nekromantach, przeszedł dreszcz. Młody paladyn walczył nie raz z wojskami Kardiachu, gdy te próbowały przenikać poprzez pogranicze na teren cesarstwa Avarethu. Podczas potyczek z oddziałami ghastów i ghuli, młody mężczyzna zdołał zapoznać się z magicznymi zdolnościami nekromantów stojących zazwyczaj na czele zgrupowań wroga. Magowie ci obeznani doskonale ze sztuką magii reanimacyjnej potrafili w trakcie walki ożywiać poległych wojowników. Jednak teraz zmartwieniem jasnowłosego rycerza nie były ghule czy ghasty lecz bestia, którą stał się jego własny brat.
Paladyn miał stale na oku poczynania potwora z lekka obawiając się jedynie skutków wypowiedzianej przez bestię inwokacji. Atypaladyn zamknął paszczę i opuścił łapy ku ziemi, które w tym momencie wisiały jak mocarne cumownicze liny zakończone pięcioma zakrzywionymi hakami. „ Na co ten przeklęty drań czeka” – pomyślał Inarion. Nagle dokładnie nad dziurawym sufitem pojawiła się pełna tarcza księżyca, która lśniła cudownym jasnym światłem rozświetlając ponownie mrok komnaty i nasycając ją magiczną poświatą. W momencie, gdy promienie księżycowe dotknęły posadzki, Uthar gwałtownie poderwał obie ręce do góry i powiedział. „ Huan Mortus Na Hadra” – te słowa Inarion zrozumiał doskonale. Paladyn zaczął szybko penetrować wzrokiem komnatę. Oczy jego spoczęły na popękanej ścianie. „ Nie to niemożliwe” – powiedział do siebie. Jego źrenice spoczęły na murszejących szkieletach. Wydawało mu się, że zaczęły one delikatnie drgać. „ Miejcie mnie w opiece bogowie. On użył zaklęcia ożywienia martwych. Do licha i to silniejszego nawet od zaklęć używanych przez kardiachijskich magów reanimatorów.” Paladyn nie mylił się, dwa z pięciu szkieletów leżących pod ścianą zaczęły się powoli dźwigać z ziemi. W ich pustych od wieków oczodołach Inarion dostrzegł świecące się magiczne ogniki, które wskazywały dosadnie na fakt ich ożywienia. Fala zimna przelała się przez salę, człowiek czuł ja kostnieją mu dłonie i zimna łuna spowija jego twarz. Przez ułamek sekundy wydawało mu się, że widzi kroczącą przez komnatę śmierć. Mara miała smukłą sylwetkę, ubrana była w czarną suknię, a w ręku niosła kostur na szczycie, którego umieszczona była czaszka jakiejś pradawnej istoty. Widmo przechodząc, obok paladyna wyciągnęło swą lodowatą dłoń i musnęło jego twarz. Wojownik zatrząsł się z zimna i przerażenia. Czuł istotnie jak jakaś zła moc rozchodzi się po całej komnacie w poszukiwaniu ewentualnych kandydatów do reanimacji. Ciarki przeszły po plecach wojownika. Wiedział, że musi działać szybko, ponieważ perspektywa walki z trzema przeciwnikami naraz była niezbyt ciekawa.



strony: [1] [2] [3] [4] [5] [6] [7] [8]
komentarz[9] |

Komentarze do ""Pojedynek""



Musisz być zalogowany aby móc oceniać.


© 2000-2007 Elixir. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Designed by Corwin Visual
Engine by Khazis Khull based on jPortal
Polecamy: przeglądarke Firefox. wlepa.pl


   Sonda
   Czy wiesz czym jest Earthdawn?
Pierwszy raz słyszę o tym system
Coś mi się obiło o uszy.
Tak grałem kilka razy.
Jestem wiernym graczem od dawna
Musisz być zalogowany aby móc głosować.

   Top 10
   "Pojedynek"
   "Zdradziecki ...
   Legendy Pogromu
   "Nietypowy pr...
   „Tajemn...
   "Karawana"
   Mnich
   Earthdawn - "...
   Tropiciel
   Naszyjnikiem ...

   ShoutBox
Strona wygenerowana w 0.023480 sek. pg: