Szukaj |
>NASZE STRONY |
MAIN |
|
|
GRY FABULARNE |
|
|
GRY cRPG |
|
|
FANTASTYKA |
|
|
PROJEKTY |
|
|
|
|
Statystyki |
userzy w serwisie: gości w serwisie: 0 |
|
|
|
|
"Pojedynek"
Stali naprzeciwko siebie. Delikatne światło księżyca spowijało obie postacie, subtelnie podkreślając ich sylwetki. Cisza pozostawała nieprzenikniona, jedynym słyszalnym odgłosem było chlapanie wody wydobywające się z mocno popękanej prawej ściany komnaty. Wydawało się, że czas stanął w miejscu. Kamienna posadzka była niesamowicie zimna, uzupełnieniem chłodu był półmrok wzmagający straszliwie nieprzyjemną atmosferę. Kamienne ściany pomieszczenia były równie posępne, co spowite ciemnością podłoże. Rogi komnaty ozdabiały jaśniejące w świetle nocy pajęczyny, w które od czasu do czasu wpadał jakiś nieszczęsny latający insekt nieświadomy końca swojej egzystencji. Lewa strona pomieszczenia opleciona była dziwnymi wijącymi się pnączami, które od wieków wędrowały ku górze, w celu wydostania się na powierzchnię, co jednak miało nigdy nie nastąpić. Z prawej strony spękana, kamienna ściana błyszczała się, pod wpływem spływających bardzo powoli stróżek brudnej wody. Ściekające nieprzerwanie strumyczki szlamu tworzyły coraz to większą kałużę na przylegającej do ściany podłodze.
Ciemna komnata owszem była posępna, lecz nie pusta, wszędzie walały, się kości umarłych przed wiekami istot, pod ścianą spoczywało nawet kilka kompletnych humanoidalnych szkieletów. Szkielety w tym momencie siedziały potulnie pod pękniętą ścianą, pomimo faktu, że spływała po nich ciurkiem brunatna, mętna ciecz. Miejsce to było pradawnym cmentarzyskiem, kryptą, w której wielu istot odnalazło wieczny spoczynek. W sali znajdowały się szczątki czterech sarkofagów, które zostały niegdyś zrabowane lub uległy zniszczeniu pod wpływem bezlitosnej ręki czasu.
Woda równie, lodowata, co kamienie, po których spływała osiągnęła wreszcie swój cel. Zlewisko kałuży dotknęło swą mokrą krawędzią stopy jednej ze stojących w ciszy osób powodując szybką i automatyczną reakcję. W tym momencie obie postacie raptownie drgnęły. Sala wypełniła się odgłosem stali, która właśnie opuszczała miejsce swego przechowania. Komnata zabłysła, lśniącymi ostrzami podejrzliwie oświetlanymi przez księżycową łunę. Cienie zaczęły się poruszać w mroku nocy. Zataczały wokół siebie coraz to węższe kręgi. Stal wydawała z siebie cichy odgłos, niecierpliwie oczekując zwarcia. Po kilku chwilach jedna z postaci odezwała się.
„ Przecież nie musimy ze sobą walczyć, opamiętaj się, opamiętaj się”. Osoba, do której apel był skierowany wyszczerzyła białe zęby w krzywym i zarazem wymuszonym uśmiechu.
„ Twoje niedoczekanie, teraz rozstrzygnie się nasz los, wiesz przecież, że nasze drogi rozeszły się dobre kilka lat temu. I teraz już dla mnie nic nie znaczysz! Rozumiesz głupcze. Nic”. A po chwili z gardła ukrytego w cieniu komnaty człowieka wymknął się złośliwy rechot, który był nieudanym naśladownictwem śmiechu.
„ Jak sobie życzysz, więc nasz oręż skrzyżuje się w tej mrocznej krypcie bracie. Kiedyś walczyliśmy razem ramię w ramię a teraz…”
„Zamilcz, zamknij się, nie przypominaj mi czasu, który dla mnie bezpowrotnie zginął. Zginął i to przez ciebie. To twoja wina bracie”. Mężczyzna wypowiedział ostatnie zdanie z nieukrywanym sarkazmem. „No, więc koniec gadania czas na śmierć, ona czeka na ciebie od pięciu lat…Tu i teraz pogrążę ciebie w wiecznym mroku bracie. Nic i nikt ci nie pomoże, jesteś już martwy. Możesz mi zaufać”. Zęby mówiącego osobnika zacisnęły się gwałtownie, a na twarzy wymalował się okrutny grymas.
Sylwetki obu postaci naprężyły się, obaj wiedzieli, że starcie jest nieuniknione. Obaj wiedzieli również, że jeden z nich złoży w tej mrocznej komnacie swe życie. Za chwilę miał rozpocząć się śmiertelny taniec, którego finałem miała być gwałtowna śmierć jednego z mężczyzn.
strony: [1] [2] [3] [4] [5] [6] [7] [8] |
komentarz[9] | |
|
|
|
|
|
Komentarze do ""Pojedynek"" |
|
|
|
|
|
|
|